To, co najbardziej cenię w
swojej pracy, to możliwość uczenia się i wymiany doświadczeń podczas spotkań
branżowych. W dniach 4-5 kwietnia w Sheraton Warsaw Hotel odbyła się V edycja
Forum Nowoczesnej Produkcji - wydarzenia poświęconego nowoczesnym technologiom
przemysłowym. Prowadziłem podczas niego niezwykle interesujący panel dyskusyjny
dotyczący tworzenia łańcucha
wartości na produkcji w oparciu o dane procesowe, co jest kluczowe do budowy
nowych modeli biznesowych i skutecznego konkurowania na rynku.
Moimi gośćmi byli:
Paweł Stefański (Balluff
worldwide)
Witold Sugalski (PwC Polska)
Sławomir Wachowski (SECO/WARWICK)
Stefan Życzkowski (ASTOR)
Cyfryzacja przemysłu postępuje na całym świecie, jedne kraje
radzą sobie z tym lepiej, inne nieco gorzej. Nurtowało mnie pytanie, jak
wygląda sytuacja w Polsce.
- Czy potrafimy skutecznie pozyskiwać i analizować dane z procesów produkcyjnych?
- Do czego i w jaki sposób je wykorzystujemy?
- Jak oszacować ekonomiczny aspekt (koszty vs. korzyści) wprowadzania narzędzi Przemysłu 4.0 zanim wydamy pierwszą złotówkę?
Jako pierwszy głos zabrał Witold Sugalski. Opierając się na
doświadczeniach wielu przeprowadzonych przez PwC projektów zauważył, że
największym wyzwaniem jest zawsze przekonanie ludzi:
„Trzeba mieć świadomość tego jak organizacja postrzega tę
zmianę. Nie zawsze główną osią dyskusji z klientem jest czynnik ekonomiczny,
często znacznie ważniejsze jest zrozumienie przez klienta jak zmieni się jego status quo”.
Stefan Życzkowski zgodził się z tym, że rozmowę należy
zaczynać od tematów „ludzkich”. Pierwsze pytanie jakie zwykle stawia klientowi
dotyczy relacji pomiędzy automatykami i informatykami. Efektywne zebranie
danych z produkcji jest możliwe tylko wtedy gdy uda się połączyć oba światy. Przytoczył
przykład firm, które utrzymują dwie sieci: dla potrzeb automatyki i
informatyki. Czasem ma to uzasadnienie, jednak jeśli służy wyłącznie
zaspokajaniu ambicji poszczególnych działów to przynosi więcej szkody niż
pożytku. Tylko jeśli w firmie jest odczuwana wspólnota celów tego typu
„wojenek” udaje się uniknąć lub je zminimalizować. Dlatego, paradoksalnie żeby
zrobić audyt, czy firma jest gotowa na wdrażanie Przemysłu 4.0 w ogóle nie
trzeba wchodzić na produkcję, wystarczy pójść na spotkanie z zarządem i zadać
kilka kluczowych pytań. Jeśli zarząd nie jest gotowy na zmiany, to cała firma
nie jest na nie gotowa.
Swoimi odczuciami związanymi z przechodzeniem przez taką
zmianę podzielił się z uczestnikami Forum Sławomir Wachowski. Seco/Warwick nigdy nie narzekało na brak
danych, od mniej więcej roku wprowadza zmianę, która opiera się o ich analizę.
„Dawniej przewagę konkurencyjną miał ten kto posiadał
informacje. Dzisiaj wygrywa ten kto potrafi mądrze zbierać i przetwarzać dane. Są
na rynku firmy, które potrafią świadomie gromadzić dane produkcyjne i takie,
które tego nie potrafią. Śmiem twierdzić, że tylko te pierwsze są w stanie z
nich skorzystać” zauważył.
Firma
SecoWarwick produkuje około 100 do 150 pieców rocznie, dystrybuując je na cały
świat. Obecnie prowadzi projekt pozwalający na ich predictive maintenance. Na
bazie zdobytego doświadczenia we współpracy z firmą RNT Wachowski potwierdził,
że pierwszym krokiem przy dokonywaniu zmiany musi być praca wewnętrzna –
zastanowienie się jak przebiega proces, jakie są jego kluczowe elementy, co i
po co trzeba zmierzyć. Dostawca technologii może mieć mnóstwo do zaoferowania,
ale dopiero w połączeniu z wiedzą klienta o jego produktach, procesach,
potrzebach i wyzwaniach może powstać efektywne rozwiązanie.
„Doskonale nam się pracuje z klientami, którzy są świadomi
co to jest cyfrowa transformacja i zbierają odpowiednie dane, a ciężko z tymi,
których trzeba przekonywać do zmiany” - powiedział Radosław Buszan.
„Jesteśmy
dostawcą platformy do przetwarzania danych i równocześnie firmą produkcyjną,
która sama z tego rozwiązania korzysta. Prosty przykład, który dajemy:
produkujemy 19 tysięcy urządzeń dziennie, każde możemy wyprodukować w innej
konfiguracji, dostosowanej do potrzeb klienta. Odpowiednie dane usprawniają ten
proces, co pozwala nam na wysoką konkurencyjność”.
W ten sposób dyskusja potoczyła się w kierunku dużych
zbiorów danych. Głos zabrał Paweł Stefański, który zauważył podobnie jak
przedmówcy, że podczas przetwarzania danych potrzebna jest duża świadomość i
odpowiednia kultura organizacyjna firmy.
„Jeśli dziś nie zbieramy danych w
sposób usystematyzowany, to nie róbmy tego wcale. W przeciwnym przypadku
zbierzemy chaos i jeszcze go zdigitalizujemy. Jeśli natomiast mamy taką kulturę
organizacyjną, która dąży do ciągłej poprawy wówczas dobre dane pomagają
podejmować dobre decyzje biznesowe”.
Wskazał
przy tym, że Baluff produkuje dane pochodzące z sensorów i pozyskuje je w
sposób systematyczny. Kolejnym krokiem jest ich przetwarzanie. Nie wszystkie
dane trzeba wysyłać do chmury, część może być przetworzona na poziomie
lokalnym, zinterpretowana i natychmiast posłużyć do optymalizacji procesów.
Niektóre dane warto agregować w dużych zbiorach i analizować je okresowo.
Zapytałem moich rozmówców o to, dlaczego ich zdaniem część
firm obawia się wysyłania danych do chmury. Chciałyby równocześnie korzystać z
jej dobrodziejstw, ale nie wypuszczać danych poza obręb firmy. Sławomir
Wachowski podkreślił, że Seco/Warwick zdecydowała się na rozwiązania chmurowe, zarówno do przetwarzania danych produkcyjnych
jak i danych pozwalających na sprawną organizację firmy. Stefan Życzkowski
podjął próbę wyjaśnienia nieufności klientów: kupując maszynę ma się wrażenie,
że kupiło się coś namacalnego. Systemu informatycznego w zasadzie nie widać i trudno
ocenić na ile faktycznie jest potrzebny. To pewna mentalna bariera, którą
trzeba pokonać.
Dyskusję zakończyły pytania z sali.