Jak wynika z badania „Polskie startupy 2017” prowadzonego
przez fundację Startup Poland 76% startupów działa w modelu B2B, czyli
sprzedaje technologie i usługi innym firmom. Najczęściej
oferują swoje produkty i usługi
mikrofirmom oraz małym i średnim przedsiębiorstwom (61 % wskazań), korporacje i
duże firmy to około 40% klientów. Jak przebiega taka współpraca?
Ostatnio, 8 listopada 2017 roku, aby się o tym przekonać, wziąłem udział w spotkaniu organizowanym przez Industry Lab, w ramach, którego prezentowały się wspierane tam startup’y.
Industry Lab Powerd by
HCP S.A. to akcelerator innowacji
przemysłowych powstały w wyniku współpracy firm DGA S.A. i H. Cegielski-Poznań
S.A (HCP). Z jednej strony to fantastyczna inicjatywa pozwalająca młodym
mikroprzedsiębiorstwom uzyskać szerokie i wielokierunkowe wsparcie w realizacji
swoich, często innowacyjnych, pomysłów.
Z drugiej… no właśnie, chyba trochę
moda na wspieranie starup’ów przez duże firmy, w tym głównie spółki skarbu
państwa.
Na początek - co mi
się podobało.
Idea jak najbardziej słuszna. Poza wsparciem finansowym (które
jest istotne, ale nie koniecznie stanowi największą wartość), uczestnicy
uzyskują dostęp do infrastruktury, doświadczenia pracowników i realnych wyzwań
HCP. Firmy IT, a to zdecydowanie większość beneficjentów, nie mają realnej
wiedzy o przemyśle, bo skąd miałyby ją brać? Współpracując z większym partnerem
zyskują w praktyce kompetencje prowadzenia projektów, metodyki scrum oraz całe
spektrum umiejętności biznesowych - od podstawowego przygotowania prezentacji
biznesowej do analizy opłacalności i ryzyka oraz zarządzania finansami.
Dodatkowo, cały czas mają wsparcie konsultantów, mentorów i coachów oraz
networking z klientami i inwestorami. Finalnie pracują z myślą o
komercjalizacji swoich pomysłów, w tym u partnera takiego programu.
Co natomiast uzyskuje taki HCP poza PR’em? Powiecie: no jak
to co? Zyskuje świeże spojrzenie na swoje problemy, dynamiczny zespół
współpracowników i pomysły na nowe produkty, usługi i rozwiązania. Tylko, czy
to nie jest przypadkiem outsourcing procesów R&D do niezależnych, zewnętrznych
firm z zachowaniem cały czas wpływu i kontroli? Jeśli tak, to przy relatywnie
niskim ryzyku daje możliwość eksperymentowania z alternatywnymi i nowymi
technologiami, w tym chmurą (jeden z filarów transformacji cyfrowej), która nie
jest łatwo adaptowalna przez tradycyjny przemysł.
Nie jestem tu w stanie przybliżyć wszystkich startup’ów
biorących udział w spotkaniu, a nie chcę być wybiórczy. Każdy miał coś
ciekawego do zaoferowania, jak nie prawdziwą innowację, to przynajmniej
nowatorską technologię, unowocześnione lub nieoczywiste zastosowanie biznesowe.
Odsyłam tu do źródła - pierwszego Industry Lab Startup Demo Day
Inną sprawą jest to, co dzieje się z takimi rozwiązaniami i stojącymi
za nimi startup’ami z czasem. Industry Lab to dopiero niecały rok, inne
inkubatory np. Tauronu lub PGNiG’u to raptem dwa lata. Zresztą jak wynika z
przytaczanego wcześniej raportu większość polskich startupów powstała w latach
2015-2016. Temat jest jeszcze za świeży, żebyśmy mieli miarodajną statystykę
dotyczącą dalszych losów startup’ów.
A teraz tytułowe
„Startup’em w szprychy” czyli obiekcje.
Zajmując się dostarczaniem technologii w Microsoft uważałem bezkrytycznie
takie inicjatywy za fantastyczny pomysł. Budując wraz z partnerami ISV rozwiązania
przemysłowe mogłem wprowadzać technologię chmury publicznej MS Azure do innowacyjnych
projektów u klientów, którzy nigdy jej nie rozważali. Obecnie z zewnętrznej perspektywy
widzę nie tylko korzyści, ale i ryzyko.
Zastanawiam się na ile odcina to małe i średnie firmy,
specjalizujące się w niszowych rozwiązaniach lub instytuty badawcze takie jak
PIAP od ciekawych, rozwojowych projektów w dużych firmach, w tym spółkach skarbu
państwa. One też nie tak dawno temu były jeszcze startup’ami, a każdy obecny startup
już niedługo przestanie nim być. I co wtedy? Co zrobią gdy przestaną być atrakcyjnym
uczestnikiem programów akceleracyjnych i inkubatorów? Czy „duzi” znajdą sobie
wtedy nowych „wychowanków”?
Wracając teraz do samej innowacyjności prezentowanych
rozwiązań. Znam firmy, które od kilku lat prowadzą podobne projekty lub mają
analogiczne rozwiązania dostępne komercyjnie. Obiektywnie nie są to więc
innowacje, natomiast z perspektywy partnera programu jak najbardziej, bo
pozwalają mu wprowadzać rozwiązania, których dotychczas nie używał. Promuje się
więc np. narzędzie do raportowania awarii przez pracownika przy użyciu ekranu
zespolonego z maszyną jako innowację, podczas gdy systemy typu SCADA, MES, Field
Service, czy też dedykowane systemy zgłaszania awarii maja już taką
funkcjonalność, a Toyota wprowadziła ją w zeszłym wieku (patrz wiki)
Powstaje pytanie:
Czy takie 5-10 letnie okrzepłe firmy dostają startup’em w szprychy? Jeśli tak,
to jak zrównać szanse?
Tematykę współpracy startupów z korporacjami poruszali także
uczestnicy debaty podczas 8 Forum Rozwoju Mazowsza.
I tu nie obyło się bez rowerowych porównań. Bo jak się okazuje współpraca
duży-mały nie zawsze przebiega gładko. Wymaga od obu stron dobrej komunikacji i
zrozumienia. Czasem bywa tak, że startup tak bardzo skupia się na swoim
innowacyjnym produkcie, że nie potrafi dostrzec jego innych zastosowań i nie
chce niczego zmieniać, dostosowywać czy ulepszać. Korporacja jest
zainteresowana innowacyjnym kołem, które może zastosować w wielu swoich
produktach, a startup mówi, ale ja chcę Wam sprzedać cały rower, bo my
produkujemy fajne rowery.
Podsumowując, żeby nie wyszło, że jestem hamulcowym: wspieranie
startup’ów w ramach takich inicjatyw jest bardzo wartościowe i daje obopólne
korzyści. Na pewno ma duży pozytywny wpływ na ogólnie pojęty wzrost
innowacyjności w Polsce. Popieram, kibicuję i chętnie biorę udział.
Bartku, gratulacje
za inicjatywę i dziękuję za zaproszenie na Industry Lab.